Ze względu na sobotnią tragedię samolotu prezydenckiego Ekstraklasa miała nie lada problem z opanowaniem terminarza, który ta katastrofa z oczywistych względów wywaliła do góry nogami. Dopiero dzisiaj poznalismy ostateczną wersję, dla wielu, wielu osób kontrowersyjną, ponieważ mecze zostały wyznaczone na srodek tygodnia (dwukrotnie), a spotkania rewanżowe finału Pucharu Polski odbędą się na początku maja. Sam finał dopiero pod koniec tego miesiąca, dobry tydzień ponad wyznaczony termin dokończenia sezonu, który narzuciła FIFA.
Nie rozumiem tylko kontrowersji. Myslę, że wszystkim nam zależy na tym, by liga szła do przodu, rozgrywano więcej spotkań, piłkarze nie byli uważani za darmozjadów co ruszają się zaledwie trzydziesci razy do roku i to za każdym razem tylko przez 90 minut. Ruszając się jak muchy w smole, oczywiscie. Jak inaczej to uzyskać, jesli nie nauczą się grać co trzy dni? Znów będziemy słyszeć jak we wrzesniu uczestnicy pucharów mówią o zmęczeniu, a na początku maja nogi plączą się połowie ligowców. Generalnie złotym srodkiem byłoby zorganizowanie dodatkowej serii spotkań (dałoby radę!), tak by faktycznie grali jak najwięcej, o stawkę. Poziomu może by to nie podniosło od razu, natomiast zmusiłoby kluby do inwestycji w zaplecze, opiekę zdrowotną nad piłkarzami, a także młodzi mieli by więcej szans. Dla mnie są to same plusy.
Kontrowersje dostrzegają kibice, im jest dogodzić najtrudniej. Obecnie wyjazdy w Polsce to trudna sprawa (organizacyjnie) i Ekstraklasa mogłaby pójsć na rękę fanom ustawiając mecze w srodku tygodnia przed sezonam tak, by wyjazdy nie były długie. Mecze wtorkowe oraz srodowe oczywiscie na godzinę 20, ponieważ każda pora wczesniejsza jest zabójstwem dla piłki, po prostu. Niestety, prawdopodobnie kibice i tak będą narzekać. Znam kilku malkonetentów, ale ktos musi choćby na siłę zmuszać ich do zmiany tego nastawienia. We wszystkich normalnych ligach, gdzie są normalne stadiony (u nas lada sezon będą) to nie jest problem, a myslę, że także postęp w komunikacji krajowej da większe możliwosci podróżowania za ukochanym klubem, nie tylko tym najbardziej zagorzałym kibicom (np. kibicom niesłusznie okreslanym mianem pikników...).
Ocenianie nowego terminarza w sposób skandaliczny przez jednostki po prostu pokazuje kto jest kompletnym ignorantem. Jasne, mi też pasowałyby spotkania w każdą sobotę o 20, ale wiem, że tak nie będzie, nie patrzę się na siebie planując czas na pójscie na mecz. Niektórzy chyba sądzą, że Ekstraklasa powinna pytać każdego z kibiców na kiedy powinni ustalić datę danego spotkania. Na dodatek kompletnie nie zdając sobie sprawy z okolicznosci jakie towarzyszą tym zmianom.
środa, 14 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz