piątek, 7 maja 2010

Kompromitacja

Z góry przepraszam za przerwę w blogowaniu. Niestety zdrowie mi nie dopisywało, a i sam Śląsk jakby odstraszył od pisania na jego temat. Także inne obowiązki nie pozwoliły mi na to by odwiedzic Oporowską na mecz z Lechem. Obejrzałem to widowisko później w telewizji i wcale nie żałowałem... Doszlismy do momenty w którym Śląsk walczy nie tylko o uniknięcie spadku, ale i życie. Dlatego po krótkiej przerwie chciałbym podzielić się z Wami swoją opinią na temat kompromitacji.

Kompromitacją jest praca Tarasiewicza w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Jego wypowiedzi pomeczowe również powinny być tak odbierane, ale nie oszukujmy się, gdyby były wyniki to większosc z nas miałaby w głębokim poważaniu to co mówi na konferencjach prasowych. Prawda jest jednak taka, że to Tarasiewicz nie przeprowadził transferów, on nie przygotował odpowiednio zespołu i taki Mila słania się na nogach w każdym meczu. Obecna sytuacja piłkarska Śląska to wina tylko i wyłącznie Tarasiewicza, a on nie dosc, że tego nie widzi to jeszcze zrzuca na każdego innego. O tym pisze Brzozowski w dzisiejszej Wyborczej Wrocław. Z gosciem nigdy się nie zgadzałem, aż do tej pory. I teraz sobie myslę, że takich tekstów o Śląsku cholernie nam brakuje (ale o tym napiszę osobno).

Kompromitacją
jest sytuacja na trybunach, w miescie. Teoretycznie to Wrocław jest (współ)włascicielem Śląska i to, że brakuje jakichkolwiek działań, informacji i agitacji o klubie w centrum jest żenadą. Pomijam to, że w gazetach się dużo o nas pisze. Tylko co z tego? Sport czytają ludzie, którzy się interesują i chodzą na stadion, a chodzi chyba o to by zachęcić tych niezdecydowanych. Ten kto przeczyta tekst, który chwali Śląska (jak wszystkie w smiesznej gazetce meczowej czy na łamach Wrocławskiej, we wtorki, na stronie Śląska), spojrzy w tabelę to musiałby być wyjątkowym debilem by się nabrać na tę mierną akcję marketingową. Kompromitacją jest to, że Oporowska nie zapełniła się w tym sezonie ani razu. Skoro władze klubu już teraz mają problem by zebrać żałosne 8,5 tysiąca ludzi na tym stadionie to co dopiero będzie przy tym, który budują?

Kompromitacją jest postawa piłkarzy. Pomijam już wiadomy i nietrudny do ocenienia wkład trenerski Tarasiewicza, ale ta jego banda obecnie dorobiła się (całkiem słusznie) opinii leniów, przepłaconych kopaczy bez ambicji. Z wyjątkami, oczywiscie. Patrzcie, znów na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy - co się z nimi stało? Gdzie ich ambicja? Gdzie ich umiejętnosci, wola walki? Słowa, które od nich słyszymy są puste i nie poparte ani jednym 90-minutowym występem. Kilku z nich, jak nie większosc, zdążyła już całkowicie się skompromitować w oczach kibiców i mi samemu sie wydaje, że lista, którą Wam już przedstawiałem (siedmiu do sprzedania) była zbyt łaskawa. Nie wnikam w życie prywatne piłkarzy, ale oni też chyba nie traktują kibiców poważnie. Liczą, że jak po porażce i kompromitacji podejdą do fanów to usłyszą oklaski. W tej rundzie na taki przywilej nie zasłużyli sobie ani razu.

Kompromitacją jest to jak Śląsk chce młodzież szkolić. Bo napisać, że klub cos w tym kierunku robi byłoby jawnym nadużyciem. Oddanie drużyny ME w ręce człowieka niedoswiadczonego w trenerce, byłego (słabego) piłkarza, człowieka, który nie prezentuje odpowiedniego charakteru ma nauczyć następców obecnych kopaczy tego jak być, grać i walczyć, było i jest bzdurą. Myslę również, że przeprowadzane nabory do tej drużyny są czystą fikcją. O ile się nie mylę, to było takich już kilka, a klub wciąż nie był w stanie znaleźć jednego perspektywicznego gracza. To albo Śląsk nie jest atrakcyjnym miejscem dla młodych ludzi, albo ktos kompletnie to olewa. Mam tu na mysli naszych 'wspaniałych' skautów, którzy robią robotą... fikcyjną. Efektów nie ma żadnych, Tarasiewicz ich rady olewa bo ufa tylko sobie. To klub doprowadził do takiej sytuacji, kolejny raz nas kompromitując.

Brzozowski ma rację, ze Śląska można się teraz smiać. Problem w tym, że klub nie robi nic, by tej tendencji zaprzeczyć, ją zastopować i odwrócić na korzysc drużyny. To ich wina, każdego z osobna, że Śląsk musi liczyć na korzystny wynik w Gliwicach i już teraz wątpi sie w jego utrzymanie. Tak jak napisał na Śląsknecie jeden z redaktorów: 'Gdyby porównać rozwój naszego klubu do jazdy samochodem, to pewnie wielu kibiców powiedziałoby, że obecny sezon przypomina prowadzenie auta z zaciągniętym hamulcem ręcznym. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że Śląsk nie zaciągnął ręcznego, ale wrzucił na wsteczny i zaczął się cofać.' Otóż ta metafora jest jak najbardziej słuszna. Byleby tylko to cholerne cofanie się, napędzane przez decyzję wszystkich w klubie, nie zrzuciło nas z Ekstraklasy. Wtedy to dopiero byłaby kompromitacja...